Moldova | |
Wyjazd
misyjny 07-08.2010 |
|
|
Tego lata Pan
Bóg pozwala na sytuacje, które radykalnie i nieoczekiwanie zmieniają
nasze plany. Tak też było z zaplanowanymi na lipiec i sierpień
Wiejskimi Ewangeli- Z drugiej jednak strony wydarzyło się coś, co ustalone nie było. Pan Bóg podarował nam finanse na zakup misyjnego domu. Tak więc wyruszyłem do Mołdawii wraz z Piotrem i Darkiem, by kupić dom. Poza tym celem było finansowe zabezpieczenie osób objętych aktualnie Projektem Edukacyjnym oraz transport rzeczy dla Misji Liora (wózek dziecięcy, ubranka dla niemowląt oraz odzież dla kobiet w ciąży). Pomimo, że jechałem kupić już konkretny dom, ostatecznie wstrzymałem się z tym krokiem. Okazało się, że miejsce na którym stoi, zagrożone jest obsuwaniem się ziemi. Zjawisko to dość powszechne w Mołdawii, jest o tyle groźne, że może doprowadzić do poważnych uszkodzeń bądź nawet zawalenia się domu. Wciąż więc modlimy się i czekamy na Bożą odpowiedź w tej sprawie. Kilka dni po przyjeździe do Mołdawii, otrzymałem smutny telefon od Jurija. Najmłodszy syn naszych przyjaciół z Barboieni, Slavika i Aliony, zginął w wypadku samochodowym... Ośmioletni Daniel jechał na rowerze w sobotnie popołudnie i dostał się pod koła rozpędzonego busa. W kilka osób pojechaliśmy więc do Barboieni, by "płakać z płaczącymi" i modlić się, by cała rodzina została otulona potężnymi ramionami Niebiańskiego Ojca. Pamiętaj proszę o nich w swojej modlitwie! Dużo czasu poświęciłem na sprawy związane z Projektem Edukacyjnym. Do tej pory przekazywaliśmy wsparcie finansowe dla czterech osób: Igora, Emanueli, Estery oraz Olgi! Dzięki Bogu, który porusza serca braci oraz sióstr z Polski, do tego grona dołączyła Liliana! Pochodzi z chrześcijańskiej rodziny z miasta Straszeni. Marzyła, by zostać fryzjerką. Niestety z powodów finansowych było to niemożliwe... Dzięki wsparciu z Polski, Liliana będzie mogła we wrześniu 2010 r. rozpocząć naukę w swoim ulubionym zawodzie, a dodatkowo uzyska także uprawnienia jako manikiurzystka. Zawsze takie wyjazdy łączą się z licznymi spotkaniami, wspólnym planowaniem, modlitwami i podejmowaniem wielu decyzji. Trudno w tak krótkim opisie oddać wszystko co działo się w czasie samej podróży i na miejscu. Wierzę jednak, że Duch Święty może zainspirować Cię czy to przez ten tekst, czy zdjęcia do dziękczynienia złożonego Bogu za Jego dobroć i łaskę oraz do odważnego wołania w modlitwie o Boże błogosławieństwo nad całą mołdawska służbą. Pięknie dziękuję każdemu, kto poświęca swój czas i w jakikolwiek sposób angażuje swoje serce wspierając naszą pracę w Mołdawii. Dumnezeu se ti binecuvintieze - niech Bóg Cię błogosławi! Szalom!
Wojciech Borys |
|
Idźmy do dzieci razem! |