|
Album
zdjęć
|
|
-
Ten
wyjazd "wypadł" nam dość nieoczekiwanie. Tuż po powrocie z
Mołdawii na początku kwietnia, otrzymałem telefon od pewnego pastora
o używanej odzieży z Niemiec, którą moglibyśmy zawieźć na Mołdawię.
Wiem, że kościół w Straseni bardzo chętnie taką pomoc przyjmie i
dotrze z nią do ubogich rodzin na wsiach. Razem z moim pastorem
zdecydowaliśmy więc, że jedziemy.
|
|
 |
 |
Załadowany bus
|
Granica mołdawska
|
Bracia ze Straseni
|
-
Najpierw
pojechaliśmy załadować busa, a następnie udaliśmy się na granicę.
Na Ukrainę udało nam się wjechać bez większych problemów. Załatwienie
formalności zajęło nam około 3 godzin i już byliśmy po drugiej
stronie. Dziękując Bogu za ten komfortowy przejazd, mieliśmy nadzieję
na szybki przejazd przez granicę mołdawską. Niestety, sprawa bardzo
się skomplikowała...
|
|
|
|
Rozładunek
|
Ponad 100 worków
|
Mali mieszkańcy
|
-
Właściwie
zaczęło się super. Dość łatwo udało nam się zdobyć 7 z
wymaganych 8 pieczątek. No właśnie, brakowało nam tej jednej... Nie
mieliśmy jednak potrzebnego dokumentu z mołdawskiego ministerstwa i...
skierowano nas z powrotem na Ukrainę. Z pomocą przyszli nam bracia ze
Straseni, którzy musieli przyjechać na granicę i wszelkie formalności
wziąć na siebie. Łatwo o tym teraz pisać (czytać), ale kosztowało
nas to sporo pieniędzy i czasu - na tej granicy spędziliśmy ponad 28
godzin!
|
|
|
|
Emanuela
|
Julek w czasie śniadanka
|
Piękny Lwów
|
-
Jednak
było warto! Oprócz tego, że rzeczy te są konkretną i jakże
potrzebną pomocą dla dzieci i dorosłych, są także pomostem dla
naszych braci i sióstr ze Straseni do przekazania Ewangelii. Kiedy
ludzie spotykają się z bezinteresowną życzliwością, sami pytają:
"Dlaczego to robicie"? I wtedy, kiedy słyszą o Bogu, który
ich kocha, o Jezusie, o możliwym innym życiu - słuchają!
Oczywiście tak to wygląda w wielkim skrócie. Po drodze zawsze mamy
jakieś (nie)ciekawe doświadczenia, sytuacje, które trudno opisać.
Poza tym niemożliwe jest wyrazić emocje i wszystkie przeżycia związane
z każdym takim wyjazdem... Czujemy się jednak bardzo uprzywilejowani
mogąc uczestniczyć w budowaniu Bożego Królestwa na Mołdawii.
Cieszymy się, że jest w Polsce coraz więcej osób, które chcą pomóc, którzy odpowiadają na Boże wezwanie. Dziękujemy za nich Bogu,
bo ten maleńki kraj bardzo potrzebuje naszych wielkich serc!
Idźmy
do dzieci razem!
|